Bezpartyjni są największą siłą społeczną

Startowałem w wyborach prezydenckich 2010 nie dlatego, by występować przeciw partyjnym  preferencjom, ale dlatego, że nie akceptowałem sposobów uprawiania polityki przez nasze elity polityczne. Byłem jednym z 17-tu zarejestrowanych kandydatów i jednym z trzech, który udał się Katynia. Mniej ważny nie w samolocie, więc żyję!!!

 

Józef Franciszek Wójcik

komandor, kpt. ż. w., mgr inż., prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich Gdańsk, dziennikarz, podróżnik ...

Gdybym swoim życiorysem obdzielił  trzy osoby, to i tak każdy z nich byłby jeszcze bardzo ciekawy. Więc krótko (więcej w biogramie na str. sppgdansk ):

 

STRONA GŁÓWNA    O SOBIE    GALERIA    AKTUALNOŚCI    KSIĄŻKI    KONTAKT i ARCHIWUM

 

O sobie

  Od zawsze stroniłem od polityki, ale pogmatwany życiorys ciągle wpychał mnie w jej główny nurt, a los gotował mi coraz to nowe zaskakujące sytuacje i niezwykłe perypetie, bym nigdy od polskich spraw i polityki daleko nie odszedł . Prawie wszystko na ten temat napisałem w książce „Władca Hebryd”. Są to niezwykłe i zaskakujące sytuacje, więc lektura jest nader interesująca (70 b. ciekawych zdjęć!).

 

 

Moje zaangażowanie w sprawy polityczne na dobre zaczęło się na statku angielskim (byłem tam jedynym Polakiem), a potem ugruntowało się w straszliwym sztormie (składane 18 w skali Beauforta) gdzie wszystko mogło się zdarzyć – patrz „Władca Hebryd”. Potem potoczyło się: - konwersatorium „Poza układem” , „ekspert ekspertów” premiera Bieleckiego,  czterokrotny start w wyborach do Sejmu (w 1993 - lider PU Rzeszów - lista zarejestrowana po procesie przeciw Okręgowej Komisji Wyborczej, gdzie udało mi się uchylić werdykt Prezesa Sądu Apelacyjnego i 14 sędziów). Przy okazji poznałem kulisy Ordynacji wyborczej. Gdyby wtedy głosowała na mnie nawet cała Warszawa, gdybym uzyskał nawet 1,5 miliona głosów moje prawdopodobieństwo dostania się do Sejmu wynosiło zero! Przeszło 80 posłów, którzy mieli znacznie mniej głosów niż ja, została posłami!  Start w wyborach jako bezpartyjny z listy PSL, z PO i z PJN pozwolił mi poznać niuanse wyborczych manipulacji. W 2010 r. byłem jednym z siedemnastu kandydatów na urząd Prezydenta RP,  zarejestrowany przez Państwową Komisję Wyborczą jako kandydat niezależny. Moim hasłem było: "Człowiek i Ojczyzna". Od wyborów prezydenckich rozważałem założenie Partii Jedności Prawicy. Pojawiły się PJN, Gowin ,  Polska Razem, Kukiz, więc wszystko się pokręciło..

 Kandydat na senatora z Gdyni jako osoba niezależna (18.705 głosów) lecz partie zwycięży. Po raz drugi kandydat na senatora z Gdyni przeciw dwóm konkurentom - PiZ i PO i znów partie zwyciężyły pomimo 18,5 tyś głosów poparcia.

   Urodziłem się 15. 03. 1947 r. w Książnicach na Podkarpaciu. I Liceum Ogólnokształcące w Mielcu i cztery lata pracy na akord przy wyrębie (wcześniej pomocnik murarza). Absolwent Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej - inż. kmdr ppor. (ale też rok nielegalnie w wojsku, jako cywil awansowany do stopnia mata, reprezentant Floty Gdynia w biegach na średnie i długie dystanse - nawet udział w mistrzostwach Polski, instruktor wychowania wodnego, podharcmistrz). Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni (mgr kpt. ż. w.). Nawigator, z upodobania matematyk, wieloletni wykładowca WSM w Gdyni (obecnie Uniwersytet Morski). Wykwalifikowany ogrodnik warzywnik i ponad 4 ha gruntów rolnych ( w tym około 1,5 ha lasu).

   Oficer statków szkolnych i na greckich tankowcach. Starszy oficer na statkach angielskich, belgijskich, niemieckich, duńskich, norweskich i kanadyjskich. Głównie jako chief oficer pływałem po wszystkich kontynentach na prawie wszystkich rodzajach statków: tankowce, masowce, drobnicowce, kontenerowce, drewnowce, statki pasażerskie, żaglowce, statki szkolne. Trzy miesiące podczas wojny na Zatoce Perskiej, regaty Hongkong-Osaka, w afrykańskiej dżungli znalazłem opuszczoną wioskę murzyńską. Uczestnictwo w dwóch ekspedycjach arktycznych i trzech antarktycznych. Kapitan na niemieckiej jednostce military high speed craft pod szwedzką banderą i kapitan na offshore carier.  

   Twórczość literacka zapoczątkowana w 1995 r. książką „Prezydent Hebryd” – to powieść autobiograficzna z przerywnikami morskimi, w drugiej warstwie poświęcona głównie posierpniowej sytuacji politycznej. Już wtedy uważałem, że Prezydentem RP powinna zostać osoba nie związana z żadną partią polityczną. Książka najszybciej napisana, bo w ciągu dwóch miesięcy od rozpoczęcia do wydania - w tym jeszcze nauka pisania na maszynie. Zawiera ona realną autobiografię i nierealne wtedy marzenia, bo po ocenie sytuacji w wyborach prezydenckich wtedy nie uczestniczyłem. Napisana słowem, symbolem i kolorem, z mistyfikacją i drugą warstwą. Ta książka poniekąd promowała w tych wyborach każdą osobę z poza elit politycznych, która w nich startowała. Legenda Benbekuli, jaka tam została stworzona, jest aktualna do dziś, a po latach od powstania widać, że spełniła się w ponurej wersji. Nie zostałem wtedy politykiem, ale to dzieło spowodowało, że stałem się później pisarzem. Książki marynistyczne i podróżniczo-przygodowe: – dwa zbiory opowiadań i reportaży literackich, które w 1999 r. zostały wydane pod wspólnym tytułem „Morze, saksy i Dar Młodzieży” (już 9 wydań) – powieść „Siódme morze” - trzy edycje w latach 2000, 2003 i 2008 - powieść historyczna „Powrót na Kresy” – trylogia składająca się z tomów: „Rok 1920”, „Po latach”, „Los tułaczy”- ściśle oparta na faktach, taka  beletryzacja historii, która niejednokrotnie dotyka białych plam i je odsłania. Przez pryzmat losów dwóch kresowych rodzin ukazana została polska obecność na Kresach po roku 1920, poprzez lata II wojny światowej, aż do końca tułaczego losu, do 1958 r. W trylogii jest też wiele niezwykłych dokumentów, zdjęć i fragmentów z dziecinnych pamiętników. - W 2009 r. została wydana moja dziewiąta książka „Władca Hebryd”. Jest ona kontynuacją pierwszej powieści „Prezydent Hebryd”. W gruncie rzeczy jest to dokończenie pierwowzoru, z aktualnym spojrzeniem na naszą rzeczywistość do przełomu lat 2008/2009 i z przepięknymi zdjęciami. Mój udział w wyborach prezydenckich 2010 był w pewnym sensie zdobywaniem książkowej Benbekuli. Jest w całości zamieszczona w formie cyfrowej na tej internetowej stronie w folderze KSIĄŻKI. Stypendium dla twórców kultury. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (obecnie po raz drugi prezes), Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Akcji Katolickiej i Kresowiaków.

10 kwietnia 2010 uczestnik obchodów 70 rocznicy Zbrodni Katyńskiej, gdy miała miejsce katastrofa samolotu w Smoleńsku). Do Smoleńska jechałem jako jeden z trzech kandydatów na urząd Prezydenta RP. Jako mało ważny, bo niezależny bez poparcia partyjnego, otrzymałem miejsce w pociągu specjalnym, a nie w samolocie, więc żyję! W 2013 r. wydana dziesiąta książka "Kaszubskie losy", cz. I "Od zaborów do niepodległości" - nagrodzona statuetką Gryfa pomorskiego. "Kaszubskie wesele w dawnej wiosce Gdynia" - wydana w 2015 r. W 2017 drugi tom "Kaszubskich losów"  - "Powstanie miasta z marzeń i z morza" - obie zakupione jako lektura do szkół w Wejherowie ponad 100 egz. i 80 egz. w Rumi. W 2019 r. wydana trzynasta książka "Argentyna". We wrześniu 2021 ponownie wybrany prezesem SPP Gdańsk - tym razem jednogłośnie. Dwa tygodnie później wydana czternasta książka "Cząstka z pamiętnika" wsparta finansowo przez Instytut Literatury, również do bezpłatnego pobrania na tej stronie w folderze KSIĄŻKI.

Żonaty, dwie córki lekarki, a syn też kpt. ż. w. Sześcioro wnucząt. Młodsza wnuczka wicemistrzyni świata w 2018 r. i wicemistrzyni Europy w 2019 r. Najmłodszy czteroletni wnuk już ponad 100 razy leciał samolotem (kilka razy okrążył ziemię). Mój dom wybudowałem sam jako murarz, pomocnik, tynkarz, cieśla i dekarz. Po prostu sam robiłem wszystko – od wykopu pod fundament, aż po komin. Posesje ogrodziłem (ponad pół km płotu) i posadziłem setki drzew. W moim lesie na Podkarpaciu posadziłem ich tysiące.

 

 

W książce „Powrót na Kresy” pisałem o zsyłkach Polaków na Sybir w 1940 r. (z mojej rodziny zostało zesłanych aż 24 osoby). By poznać klimat, sam dobrowolnie „zesłałem się” w zimie na Daleką Północ i przez 4 miesiące przebywałem za kręgiem polarnym. Do Murmańska wchodziłem na 3–4 dni aż 11 razy! Tak zamarzniętych mórz i oblodzonych statków mało kto w życiu oglądał.

 

 

Znaleźć tak wielką mysz na Grenlandii to nie taka łatwa sprawa. Spacer na Antarktydzie wśród dziesiątków tysięcy pingwinów robi niesamowite wrażenie.

 

Z żoną najczęściej wyjeżdżamy w ciepłe strony.

 

 

Robiłem różne rzeczy,  nawet dwukrotnie udzieliłem „morskiego ślubu”. Przez Polonię australijską i argentyńską byłem przyjmowany z szacunkiem większym niż w Polsce. 11 listopada byłym jedynym przedstawicielem RP  w Buenos Aires  podczas uroczystości odzyskania Niepodległości - foto powyżej zrobione  z Panią Ambasador, gdzie przekazałem kilka książek dla Polonii, więcej zostawiłem w Polskiej Bibliotece im. Domejki.